Ludzie są różni i jest to całkowicie normalne, że nie lubimy każdego. Problem pojawia się jednak w momencie, kiedy sytuacja zmusza nad do koegzystowania z taką osobą np. pracy. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy dotyczy to naszych najbliższych. Zdarzyło ci się nie przepadać za znajomym twojego dziecka? Zobacz, co robić w takiej sytuacji.

Przez wiele lat dziewczynki dorastały w różnych rodzinach. Jak się okazało, nie swoich biologicznych. Zostały podmienione w szpitalu. I chociaż były osoby, które o tym wiedziały - nikt długo nie powiadomił o tym ich rodzin. Sprawa do dziś szokuje i wywołuje skrajne emocje.

"Ambicja rodziców jest często większa niż marzenia dzieci" - napisała jedna z mam. I trudno się z nią nie zgodzić. Wielu rodziców przyznaje, że są zmęczeni codziennym rytmem pracy, szkoły i zajęć dodatkowych. Coraz częściej zauważają jednak, że wiele obowiązków narzucają sobie sami.

MEN chce powołać Krajowego Rzecznika Praw Uczniowskich. Będzie też 16 wojewódzkich rzeczników. Wszyscy oni będą czuwać nad tym, żeby w szkołach były respektowane prawa i obowiązki uczniów.

Czy aby ochrzcić dziecko, potrzebna jest zgoda obojga rodziców? Okazuje się, że w tej kwestii prawo kanoniczne jest dość jasne. Matka lub ojciec mogą bez przeszkód podjąć takie kroki, jednak jak wskazuje proboszcz jednej z parafii na północy Polski, należałoby zawsze indywidualnie rozważyć taką sytuację.

- Włączyłam i po prostu nie mogłam powstrzymać łez. Widzieć, jak moje dziecko recytuje wiersz o Polsce, słyszeć jego głos - mówi wzruszona mama pierwszoklasistki. Przyznaje, że nie spodziewała się, iż zwykły poranek w pracy zamieni się w tak emocjonalne przeżycie.

W wielu klasach między uczniami panuje cicha, ale wyraźna rywalizacja. O oceny, o pochwały nauczycieli, o to, kto szybciej czy ładniej napisze wypracowanie. Jak pisze do nas jedna z czytelniczek, taka presja szczególnie widoczna jest w szkołach prywatnych.

Nie przychodzą na lekcje, chcą pracy "o każdej porze dnia i nocy", mają pretensje - uczniowie (i ich rodzice) bywają często dość trudnymi "klientami" na korepetycjach. Nauczycielka powiedziala, z czym musi się mierzyć i jakie metody stosuje, by nie dać sobie wejść na głowę.

Po ośmiu godzinach pracy nie wraca do domu, by odpocząć. Wsiada w samochód i zaczyna drugi etat - jako kierowca, pomoc domowa i nauczycielka. Wozi syna na zajęcia dodatkowe, pilnuje odrabiania lekcji, gotuje, ogarnia dom. - Wieczorem nie mam siły mówić. I tak przez cały tydzień - przyznaje.

Sprawdzianoza w szkole niepokoi matkę 13-latka. Opisuje, jak wygląda rzeczywistość syna. -Taka nauka nic nie daje, tylko upewnia uczniów, co do zasady "zzz": zakuć, zdać, zapomnieć! To porażka szkoły. Wszyscy się ślizgają, nie uczą. To walka, byle przeżyć do końca tygodnia. Jak w pracy" - twierdzi nasza czytelniczka.